Przyszłość należy do pielęgniarek
99,9 proc. ludzi z branży IT to dziwacy w porozciąganych, poplamionych swetrach
Całkiem niedawno rząd Korei Południowej zwrócił się do młodych obywateli swego kraju: „Nie idźcie na studia!". Tak brzmiał z grubsza rządowy komunikat. Koreańscy notable zwrócili uwagę na zupełnie nowe zjawisko. Studia, nawet na najlepszych uczelniach, nie dają gwarancji niczego, a na pewno nie pracy.
Żeby nie było niedomówień. Korea Południowa to nie jest jakiś tam dziki kraik, któremu ludzie z wyższym wykształceniem nie są potrzebni. To potężna, innowacyjna gospodarka, a koreańskie uniwersytety należą do najlepszych w regionie, razem z tymi w Japonii i Singapurze (są tacy, którzy uważają japoński system oświaty za fatalny, ale to już inna sprawa). W pewnym sensie Korea padła ofiarą swej doskonałej edukacji: absolwentów było tak dużo, że po prostu zabrakło dla nich roboty.