Co dalej ze ściganiem korupcji w wymiarze sprawiedliwości?
Umorzenie śledztwa w sprawie korupcji sięgającej Sądu Najwyższego to zły sygnał. Prokuratura nie zaprzecza, że Centralne Biuro Antykorupcyjne zgromadziło dowody świadczące o nagannych, jeśli nie karygodnych, zachowaniach adwokatów, prokuratorów i sędziów.
Uznała jednak, że nie może ich wykorzystać, bo rzekomo zostały zgromadzone bez podstaw prawnych.
Niestety w przypadku przestępstw dokonywanych przez tych, którzy mają je ścigać i osądzać, to raczej reguła niż wyjątek. Fiaskiem kończyły się próby ścigania korupcji w wymiarze sprawiedliwości na Podbeskidziu czy Suwalszczyźnie. Wszystko wskazuje na to, że podobnie skończy się próba ukrócenia praktyk korupcyjnych, które zaczęły się na Dolnym Śląsku, a sięgnęły stolicy.
Afera Amber Gold pokazała, jak szkodliwe są nieformalne kontakty przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości z politykami i biznesmenami. Jeśli nie przetnie się tych niebezpiecznych związków, to sprawiedliwość będzie tylko pustym słowem, niezawisłość zaś sędziów i niezależność prokuratorów będzie symbolem chronienia własnych korporacyjnych interesów.