Najnowsza interwencja Uważam Rze

Cywilizacja

Coś być musi, do cholery, za zakrętem

Krzysztof Masłoń

Mówił o sobie, że ma umysł ścisły. Usprawiedliwiał w ten sposób wybór studiów – 20 października odszedł Przemysław Gintrowski, jeden z ostatnich polskich bardów

(Jacek Kaczmarski „Autoportret Witkacego")

Przemek zaczął występować w Muzeum Archidiecezji, grywał również w mieszkaniach prywatnych, a kasety nagrywał – co tu dużo mówić – nielegalnie. Jacek grał dla „Solidarności" na Zachodzie. Brakowało im siebie nawzajem.

W kwietniu 1982 r. Kaczmarski występując na festiwalu Printemps de Bourges, postawił na scenie dodatkowe dwa krzesła dla nieobecnych kolegów. Razem mieli zagrać dopiero w 1990 r.

Komunikowali się jednak ze sobą. Stąd na płytach „Raport z oblężonego miasta" i „Pamiątki" znalazło się kilka piosenek z tekstami Jacka. Ale stosunki między poszczególnymi muzykami były złe. Nawet nie między często rywalizującymi ze sobą Jackiem i Przemkiem; między Przemkiem a Zbyszkiem. Jak zwykle, gdy nie wiadomo, o co chodzi, idzie o pieniądze, ale i o gorzałę, i – najogólniej rzecz biorąc – sposób bycia. Efekt był taki, że po nagraniu płyty „Wojna postu z karnawałem" i towarzyszącej jej trasie koncertowej Przemek zapowiedział, że ze Zbyszkiem nie zagra już nigdy. Łapiński nie pozostawał mu dłużny. Późniejsze, niezrealizowane już – niestety – artystyczne plany Gintrowskiego obejmowały za to współpracę z Jackiem. Zapowiadał też solowe nagranie płyt – cohenowskiej (zapowiedzią był „I'm Your Man" na „Kanapce z człowiekiem i trzech zapomnianych piosenkach") i waitsowskiej. Choroba, śmiertelna choroba była szybsza.

Świetnie odnalazł się w muzyce filmowej. Powszechnie kojarzony z muzyką i piosenką z arcypopularnego serialu Stanisława Barei „Zmiennicy" skomponował przecież muzykę do m.in. „Dziecinnych pytań" i „Matki królów" Janusza Zaorskiego, filmów Wiesława Saniewskiego: „Sezon na bażanty", „Nadzór", „Dotknięci", do „Ostatniego promu" Waldemara Krzystka, kinowego przeboju „Tato" Macieja Ślesickiego. Także do sitcomowego serialu „13. posterunek". Wbrew pozorom lubił komedie i sam był człowiekiem wesołym.

Ale nie zawsze. Nie zapomnę jego występu na chyba pierwszej Herbertiadzie w Kołobrzegu, jakoś tak wkrótce po zamachu na World Trade Center. Gdy Przemek zaśpiewał wtedy „U wrót doliny", ciarki przechodziły po plecach, a w wielu oczach pojawiły się łzy. Ale niektórzy wychodzili z sali: ta apokalipsa spółki Herbert – Gintrowski była dla nich za mocna, nie do wytrzymania.

ci którzy jak się zdaje
bez bólu poddali się rozkazom
idą spuściwszy głowy
na znak pojednania
ale w zaciśniętych pięściach
chowają
strzępy listów wstążki włosy ucięte
i fotografie
które jak sądzą naiwnie
nie zostaną im odebrane
tak to oni wyglądają
na moment
przed ostatecznym podziałem
na zgrzytających zębami
i śpiewających psalmy

(Zbigniew Herbert „U wrót doliny")

Niezapomnianemu triu Kaczmarski – Gintrowski – Łapiński zdarzały się jeszcze koncerty, ale już zupełnie okazjonalne, takie jak na 20-lecie „Solidarności" w Sali Kongresowej PKiN w Warszawie. Przemek zamykał się: z jednej strony w świecie dźwięków, muzyki tworzonej głównie dla kina, z drugiej zaś – niemal dosłownie – w domu. Był człowiekiem rodzinnym, znacznie chętniej niż o polityce mówił o swoich córkach: Julii i Marii.

Co wywarło na niego największy wpływ? Co go ukształtowało w największym wymiarze? Szkoła, harcerstwo – słynna „Czarna Jedynka", rodzice, przyjaciele... Pewnie wszyscy po trochu, ale i literatura, i poezja. – Nie chodzi tylko o wiersze – mówił mi Przemysław Gintrowski. – Myślę, że i bardzo wiele ze swojej postawy życiowej zawdzięczam panu Zbigniewowi Herbertowi. Dość często spotykałem się z nim i wielka mądrość tego wielkiego człowieka i wielkiego poety dodawała mi sił, napędu, przekonania o słuszności tego, co robię. Na pewno był on jednym z najwyższych autorytetów moralnych, jakie miałem w życiu. To jedyny literat w naszej powojennej historii, który w żadnym momencie nie współpracował z reżimem komunistycznym, od 1945 r. nie zgadzając się z tym, co działo się w Polsce. Został za to bardzo mocno ukarany.

Wstępniak

Materiał Partnera

Jak wdrożyć SAP S/4HANA?

Nowoczesne systemy informatyczne to podstawa dobrze działającego i innowacyjnego przedsiębiorstwa. Dla wielu firm wyzwaniem nie jest wybór systemu ERP, ale jego wdrożenie. Dlaczego? Musi być...

ZAMÓW UWAŻAM RZE

Aktualne wydania Uważam Rze dostępne na www.ekiosk.pl

Komentarz rysunkowy

Felietony

Andrzej Sadowski

Wolność tak, ułatwienia nie

• RAZ POD WOZEM, RAZ POD WOZEM • Dopóki rządzący w Polsce będą mówić o ułatwieniach i ulgach dla przedsiębiorców, a nie o przywróceniu wolności gospodarczej, dopóty nie wybijemy się na ekonomiczną niepodległość

Adam Maciejewski

Polski kapitał na Kaukazie

Od 2014 r. w Armenii działa fabryka polskiej spółki Lubawa. Nawiązanie współpracy z rządem Armenii było możliwe dzięki promocji naszego przemysłu za granicą, wspieranej przez dotacje z UE