Coś być musi, do cholery, za zakrętem
Mówił o sobie, że ma umysł ścisły. Usprawiedliwiał w ten sposób wybór studiów – 20 października odszedł Przemysław Gintrowski, jeden z ostatnich polskich bardów
Płytę Przemka „Raport z oblężonego miasta" otwiera prolog ze słowami (też nieżyjącego – to chyba jakieś przekleństwo) Lothara Herbsta: „Waleniem w drzwi, biciem i rewizjami, płaczem najbliższych i krzykiem dzieci, wywiezieniem w nieznane rozpoczął się nowy grudniowy dzień roku osiemdziesiątego pierwszego. Widokiem czołgów na ulicach, hukiem helikopterów, rannym przemówieniem premiera powitaliśmy stan wojenny w kraju miłującym wolność".
A jak jest teraz? „Dzisiejszą sytuację odbieram tak, a nie inaczej i budzi się we mnie niezgoda na to, co widzę. Nie jestem w stanie podać racjonalnych argumentów, ale odnoszę intuicyjne wrażenie, że coś jest nie tak. Dochodzę do wniosku, że ci ludzie, ci nasi ludzie, którzy doszli do władzy i mieli coś zmieniać, na razie sami się zmieniają. I to jest smutne: że nie poznaję wypowiedzi Adama Michnika i wielu innych. Że są to obce mi osoby. Oby się to jak najszybciej zmieniło. Ufam, że jeszcze mamy szansę wygrania tego, co stworzyliśmy, co wywalczyliśmy sobie sami".
moja wyobraźnia
to kawałek deski
a za cały instrument
mam drewniany patyk
uderzam w deskę
a ona mi odpowiada
tak – tak
nie – nie
(Zbigniew Herbert „Kołatka")