Pocztówka z przeszłości
Alice Munro,
Za kogo się uważasz,
W.A.B.
Najnowsza książka Munro to ten przypadek, gdy angielskie przysłowie: „Nigdy nie oceniaj książki po okładce" powinniśmy rozumieć dosłownie. Malująca oczy blondynka, owinięta ręcznikiem, przywodzi na myśl raczej romansidło w stylu „50 twarzy Greya" niż pełną subtelności i celnych spostrzeżeń błyskotliwą prozę Munro.
Wydana pierwotnie w 1978 r. quasi-powieść „Za kogo ty się uważasz" przyniosła kanadyjskiej pisarce szacowną The Governor General Award. W Polsce jak dotąd ukazały się cztery tomy jej opowiadań: „Za dużo szczęścia", „Uciekinierka", „Kocha, lubi, szanuje" oraz „Widok z Castle Rock" – wspominkowy tom, będący ukłonem w stronę przodków, o których pamięć, a w raz z nimi historyczne wydarzenia, pisarka przywołuje. Zresztą to ciągłe oglądanie się za siebie, opisywanie miejsc i widoków z dzieciństwa to znak rozpoznawczy Kanadyjki. O Munro mówi się, że jest mistrzynią anegdoty, i właśnie wokół anegdoty buduje ona treść swoich opowiadań, porównywanych do miniatur Vermeera – jest w nich zawarta cała gama emocji, wszystkie odcienie relacji międzyludzkich.
Podobnie jest i tutaj. Jak wyznała autorka, samo wyrażenie „za kogo się uważasz" pojawiło się w liście, jaki jeden z mieszkańców rodzinnej miejscowości Munro – Wingham – wysłał pisarce, gdy nie spodobało mu się napisane przez nią autobiograficzne opowiadanie „Home". Bezczelne pytanie stało się inspiracją i pomysłem na całą książkę. Powraca w niej ono co chwila, padając z ust nauczycieli, znajomych, brata czy macochy głównej bohaterki.
W swoich opowiadaniach Munro zawsze wykorzystywała wątki autobiograficzne. Nie inaczej jest i tutaj – Rose mieszka w dzielnicy Ontario o nazwie Hanratty, miejscu na granicy wsi i miasta, żywcem wyjętym ze wspomnień Munro o rodzinnym Wingham. Tak jak Munro w młodości Rose cały czas ucieka od przeszłości i ubogiego pochodzenia – w kolejne szkoły, coraz dalej od miejsca urodzenia, w końcu wybiera zawód jakby na przekór tradycji rodzinnej – zamiast konkretnego fachu zostaje aktorką. I jak to u Munro, życie jej bohaterów nie układa się tak, jak sobie tego życzą: mężczyźni pojawiają się i znikają, kariera nie osiąga zadowalającego poziomu, a niskie poczucie wartości nasza bohaterka nadrabia w towarzystwie sarkastycznym humorem i ubarwionymi anegdotkami na temat pochodzenia.
To uczucie bycia na granicy pomiędzy światami z jednej strony jest powodem kompleksów Rose, a z drugiej motorem napędzającym ją do wyrwania się z – w jej mniemaniu – nieciekawego, ubogiego i gorszego świata. Ale życie – nieusłane niestety różami – zawsze zaskakuje. Gdy Rose wraca po latach do domu, przekonuje się, że to, czego zawsze szukała, czekało na nią na miejscu.
Zwodniczość losu i nieoczekiwane jego zwroty to ulubione tematy Munro, która lubi nam przypominać, że życie to nieustające ucieczki i nieuchronne powroty.