O kobietach, które nienawidzą dzieci
Jeśli ktoś chciałby miło spędzić z rodziną niedzielę, niech absolutnie nie idzie do Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie
Ktoś, kto odwiedził Centrum Kopernika czy Muzeum Powstania Warszawskiego, może sądzić, że polskie muzea przestały być smutnymi cmentarzyskami eksponatów, w których o posadzki dba się znacznie bardziej niż o zwiedzających. Niestety, tak nie jest. A Muzeum Wojska jest najlepszym tego dowodem.
To znaczy na zewnątrz jest całkiem fajnie. W weekendy wolontariusze przebierają się w mundury i dają potrzymać pepeszę albo nawet zapraszają do jakiegoś działa samobieżnego. Największą jednak zaletą zewnętrznej ekspozycji jest to, że groźne i wszechobecne tabliczki z napisem: „Nie dotykać eksponatów" nie są traktowane zbyt poważnie. No bo czy rączka trzyletniego dziecka może zrobić jakąś krzywdę czołgowi ciężkiemu IS-2, który był projektowany tak, żeby przetrwać ostrzał z panzerfaustów?