Najnowsza interwencja Uważam Rze

Temat numeru

Pozegnanie Cezarego Gmyza z ?Rzeczpospolita?

„Hejterom” gratulujemy

Marek Magierowski

Nagonka trwa. Zostało jeszcze sporo zwierzyny do upolowania

To była krótka, intensywna i bardzo skuteczna ofensywa. Cezary Gmyz napisał najpierw wybuchowy tekst, później sam stał się celem nuklearnego ataku, w którym prym wiedli dziennikarze innych redakcji, wreszcie stracił pracę.

W swej metodologii ta kampania nie różniła się znacząco od innych akcji przeprowadzanych zarówno w Polsce, jak i za granicą, wymierzonych w postaci publiczne: polityków, dziennikarzy czy artystów. Scenariusze są zazwyczaj podobne, choć konsekwencje różne.

Tym razem mieliśmy okazję śledzić nagonkę wręcz wzorcową, włącznie z sondą zamieszczoną na portalu „Gazety Wyborczej", w której spytano naród, czy Gmyz powinien zostać wyrzucony z „Rzeczpospolitej".

Grzechy zagłuszone

Finalny efekt niewątpliwie zadowolił naganiających. „Hejterom Cezarego Gmyza mówimy stanowczo: gratulujemy i życzymy kolejnych sukcesów" – obrazek z takim hasłem zaczął krążyć po Internecie wkrótce po tym, jak autor słynnego tekstu o trotylu otrzymał wypowiedzenie. Niewykluczone, że nie było to ostatnie osiągnięcie ludzi, którzy w obronie jedynej prawdy w sprawie katastrofy smoleńskiej oraz w imię „polsko-polskiej miłości" potrafią zaszczuć każdego nieprawomyślnego reportera. Zwłaszcza jeśli ten popełni błąd, potknie się i na chwilę upadnie: to sygnał, iż można go skopać.

Aktualne wydanie Uważam Rze dostępne na www.ekiosk.pl.

Wstępniak

Materiał Partnera

Jak wdrożyć SAP S/4HANA?

Nowoczesne systemy informatyczne to podstawa dobrze działającego i innowacyjnego przedsiębiorstwa. Dla wielu firm wyzwaniem nie jest wybór systemu ERP, ale jego wdrożenie. Dlaczego? Musi być...

ZAMÓW UWAŻAM RZE

Aktualne wydania Uważam Rze dostępne na www.ekiosk.pl

Komentarz rysunkowy

Felietony

Piotr BOŻEJEWICZ

Może i koniec, ale nie świata

• TAKO RZECZE [P] •Skoro Obama nawet w części nie okazał się takim cudotwórcą, jak przepowiadali eksperci, to czemu Trump miałby być taki groźny, jak go malują ci sami ludzie?