Były sobie dwie córki…
Książka, spektakl i film. Opowieści o konspirze, wpadkach, gubieniu ogonów. Jedne stawiają pomniki i budują mity, inne – szydzą
Można byłoby to zacząć jak bajkę. Byli sobie dwaj działacze podziemnej „Solidarności" i były ich dwie córki. Jedna – subtelna, rudowłosa Krysia, oczko w głowie tatusia. Druga nosząca włos ciemny – Julia, zbuntowana i krnąbrna.
Pierwsza opracowała gruby tom wspomnień o środowisku „Woli" pod tytułem „Będzie strajk", druga napisała szyderczy dramat „Ciała obce", oparty na tragicznym losie jednego z liderów podziemnej „Woli".
Rudowłosa stawiała pomnik, cierpliwie rejestrując wypowiedzi bohaterów sprzed lat, ciemna szydziła z nich, tworząc karykaturę społecznego oporu, bogoojczyźniany bełkot i brak tolerancji dla odmienności.
Obie pokazały, każda na swój sposób, jaki kłopot z „Solidarnością" lat 80., ze społecznym oporem możemy mieć teraz, w roku 2012.