
Smoleńsk i polityka polska
Smoleńsk stał się osią sporu politycznego nie tylko z powodu rangi tragedii, ale także ze względu na postawę establishmentu, który postanowił nie ustępować ani na krok i bronić rządu Tuska wbrew wszelkim faktom
Słyszymy bez przerwy, że katastrofa smoleńska jest instrumentalnie wykorzystywana przez opozycję, która niczym innym nie potrafi się zajmować. Jak zwykle w naszej zakłamanej rzeczywistości jest na odwrót, gdyż to obóz władzy żeruje na tragedii, która – jak dotąd – przynosi mu wymierne korzyści. Każde wystąpienie lidera PiS na temat Smoleńska, umiejętnie rozgrywane przez prorządowe media, daje w efekcie spadek notowań opozycji. Tak było po ostatnich rewelacjach „Rzeczpospolitej", które władza umiała wykorzystać. Konferencja prokuratury była przesuwana dopóty, dopóki Jarosław Kaczyński nie wypowiedział się ostro na temat „zbrodni" smoleńskiej. Główne media pominęły fakt, że prokuratura w swoim wystąpieniu, które służyło bardziej dezinformacji niż wyjaśnieniu, potwierdziła jednak sprawę elementarną: wbrew wcześniejszym, oficjalnym deklaracjom istnieje duże prawdopodobieństwo obecności substancji wybuchowych na wraku tupolewa.