Kościół przeciwko powrotowi Berlusconiego
Największy tygodnik katolicki na świecie, włoska „Famiglia Cristiana", ostrzegł przed „latającą katastrofą", jak nazwał Silvio Berlusconiego, byłego trzykrotnego premiera, który chce powrócić do gry, uznając go za „odpowiedzialnego za włoski kryzys gospodarczy".
Wcześniej przewodniczący Konferencji Episkopatu Włoch, kard. Angelo Bagnasco, jasno wyraził stanowisko wobec wypowiedzi Berlusconiego, z których wynikało, że rozważa on kandydowanie w przyszłorocznych wyborach, aby stanąć po raz czwarty na czele włoskiego rządu.
– Jestem wstrząśnięty brakiem odpowiedzialności u tych, którzy postanowili zadbać o swoje własne interesy, gdy dom wciąż płonie – powiedział, ustosunkowując się do zamiarów polityka skazanego w pierwszej instancji za korupcję.
Jak twierdzą eksperci, „strategią", która najdotkliwiej podkopała gospodarkę Włoch za rządów najbogatszego włoskiego przedsiębiorcy, jakim jest Berlusconi, było daleko idące złagodzenie polityki ścigania oszustw podatkowych, za które sądzony był kilkakrotnie sam szef rządu.
Nikt nie ma pewności co do rzeczywistych intencji byłego premiera. Zapowiedział udział w wyborach 2013 r., następnie oznajmił, że rozważy wycofanie się, jeśli wystartuje w nich obecny premier, Mario Monti.
Po kolejnej zmianie deklarowanych zamiarów Berlusconiego – podkreślają światowe agencje – we Włoszech zapanowała głęboka konfuzja.
Berlusconi uzależnił wycofanie swej kandydatury od spełnienia przez Montiego trudnych do przyjęcia warunków. Musiałby bowiem zgodzić się na przewodzenie konserwatywnej koalicji rządowej z udziałem wszystkich sił, które dotąd popierały jego przeciwnika: wśród nich ultrakonserwatywnej i ksenofobicznej Ligi Północnej.
—p.mal