Najnowsza interwencja Uważam Rze

Cywilizacja

Apokalipsa komediowo-deliryczna

Wojciech Lada

Ktoś ładnie napisał o Burroughsie, że był on żywym dowodem na to, iż można zjeść całą aptekę i dożyć późnej starości. Rzeczywiście, zażywał pisarz sporo, poza tym pił, brał udział w orgiach, raz nawet kogoś zastrzelił, gdy zabawiał się w Wilhelma Tella.

William S. Burroughs
Nagi lunch
Vis-á-vis Etiuda

Ale nie z kuszy, z rewolweru. Prywatnie był postacią dość kontrowersyjną – podobnie jak inni bitnicy, Jack Kerouac czy Allen Ginsberg. Zupełnie nie zmienia to jednak faktu, że wraz z nimi postawił na głowie całą ówczesną kulturę.

Właściwie trudno powiedzieć, że Burroughs był ważnym pisarzem. Pisanie było tylko jednym z przejawów aktywności tego wyjątkowo pokręconego, ale z pewnością i genialnego ekscentryka. Był raczej wyjątkowo ważną postacią, traktującą całe życie jako jeden wielki happening, a stworzenie powieści było w nim ani mniej, ani bardziej ważne niż doświadczenie narkotycznej halucynacji, wizja w trakcie deprywacji sensorycznej czy odrealniony klimat ognistego seksu. Burroughs i bitnicy szukali po prostu sposobu przekroczenia granicy człowieczeństwa, szukali zachłannie i nerwowo, jak jacyś współcześni mistycy – tyle że przy okazji lubiący się dobrze zabawić.

No... I zamiast śmiertelnej powagi mieli zazwyczaj wyśmienity humor.

Wszystko to właśnie znaleźć można na stronach „Nagiego lunchu" – dzieła absolutnie genialnego, które J.G. Ballard opisuje jako „komediową apokalipsę" albo „podróż kolejką górską przez piekło". Jest w niej coś z czarnego kryminału, trochę jak u Chandlera, tyle że zamiast twarzy Philipa Marlowe'a mamy ożywające maszyny do pisania, a w miejsce lekkiego kaca po szklance whisky – ostre delirium po diabli wiedzą jakim narkotyku.

Świat Burroughsa jest trochę taki, jakby Hieronimowi Boschowi kazać namalować współczesne miasto albo jakby poczciwemu Franzowi Kafce wsypać to i owo do herbaty – bo mimo całej narkotycznej paranoidalności świat ten jest w gruncie rzeczy w mechaniczny, zbiurokratyzowany sposób kontrolowany przez tajemniczy globalny spisek. Koncerny farmaceutyczne, media, skorumpowane rządy – wszystko to jest u Burroughsa jakimś symbolicznym Złem, które za pomocą narkotyków, towaru idealnego, bo uzależniającego, zamienia człowieka w konsumenta totalnego. Skosztujecie? Zapraszam na „Nagi lunch".

Wstępniak

Materiał Partnera

Jak wdrożyć SAP S/4HANA?

Nowoczesne systemy informatyczne to podstawa dobrze działającego i innowacyjnego przedsiębiorstwa. Dla wielu firm wyzwaniem nie jest wybór systemu ERP, ale jego wdrożenie. Dlaczego? Musi być...

ZAMÓW UWAŻAM RZE

Aktualne wydania Uważam Rze dostępne na www.ekiosk.pl

Komentarz rysunkowy

Felietony

Andrzej Sadowski

Wolność tak, ułatwienia nie

• RAZ POD WOZEM, RAZ POD WOZEM • Dopóki rządzący w Polsce będą mówić o ułatwieniach i ulgach dla przedsiębiorców, a nie o przywróceniu wolności gospodarczej, dopóty nie wybijemy się na ekonomiczną niepodległość