Jajecznica na ogromnej patelni
Krystyna: Kiedy zaczynałam pracę, telewizja się rodziła – to było coś nowego. Chciałam to „coś" poznać i bardzo się z tym zżyłam. Telewizja rozwijała się z dnia na dzień. Spędzałam w pracy cały dzień, od rana, kiedy to emitowano programy szkolne, do późnego wieczora. Pracowników na początku było pięćdziesięcioro, to była telewizyjna rodzina. Umawialiśmy się o 10 na śniadaniu. Pani w barku na ogromnej patelni robiła nam jajecznicę i wszyscy ją jedliśmy.
Grażyna: Przede wszystkim telewizji nie robiło się w takim pośpiechu jak dzisiaj. [...] Programy szły na żywo, a do studia przychodzili znakomici goście. W tym przejawiała się dla mnie magia telewizji, bo ja z tymi gośćmi docierałam do każdego zakątka w Polsce. W tamtej telewizji był czas i na myśl, i na jej rozwinięcie.
Krystyna Loska i Grażyna Torbicka dla „Gala TVP"
—wyb. ns