Rok dyktatora
Polityka Gierka była desperacką próbą ratowania sowieckiej półkolonii przed krachem gospodarczym
Postkomuniści chcą w specjalnej uchwale Sejmu ogłosić 2013 rokiem Edwarda Gierka. Ma to być dowód uznania dla jego patriotyzmu i dobrych chęci (chciał, aby Polakom żyło się lepiej). To kolejna próba relatywizowania historii i robienia na siłę z namiestnika Kremla polskiego patrioty.
Po pierwsze: bycie komunistą wykluczało bycie patriotą. Po drugie: polityka Gierka była desperacką próbą ratowania sowieckiej półkolonii przed krachem gospodarczym po tragicznych rządach Władysława Gomułki. Gierek zaciągnął na Zachodzie gigantyczne wówczas kredyty. To dzięki nim udało się uzyskać pozorny wzrost gospodarczy i chwilową poprawę życia obywateli. Taką taktykę zaakceptował suweren PRL – władze na Kremlu.
Gierkowska propaganda sukcesu serwowała Polakom obraz kraju, który buduje nowoczesny przemysł, drogi, szkoły, przedszkola, mieszkania dla obywateli. W czasach Gierka przekonywano nas, że jesteśmy dziesiątą potęgą gospodarczą świata. W rzeczywistości boom gospodarczy Gierka był fikcją. Tylko 20 proc. zaciągniętych na Zachodzie kredytów przeznaczono na finansowanie inwestycji i wzrost mocy wytwórczych państwa. Resztę wydawano na konsumpcję.
Ekipie Gierka udało się kupić kilka lat spokoju. Już w 1976 r. doszło do ponownego załamania gospodarki i robotniczych protestów w kraju. Protesty w Ursusie i Radomiu pokazały, że w socjalizmie nie można zbudować efektywnej gospodarki. Nastąpiły więc brutalne pacyfikacje z osławionymi ścieżkami zdrowia (walenie pałkami opozycjonistów przez szpalery milicjantów i bezpieczniaków).
Represje w następnych miesiącach nie różniły się zasadniczo od stosowanych w innych totalitarnych reżimach. Wystarczy wspomnieć o powstaniu za rządów Gierka osławionego Wydziału D w Departamencie IV MSW, zwalczającego metodami kryminalnymi Kościół katolicki (nawet przy użyciu „szwadronów śmierci"), czy rozbudowie Departamentu III MSW – odpowiedzialnego za walkę z opozycją. Mordowano opozycjonistów, jak chociażby ks. Romana Kotlarza w sierpniu 1976 r. czy studenta UJ Stanisława Pyjasa w maju 1977 r. Rządy Gierka to nie tylko czas nasilających się represji, ale także narastającej cenzury. Krótko mówiąc, polityczny system w czasach znającego Zachód Gierka był nie mniej opresyjny niż za rządów jego poprzedników „wyedukowanych" w Związku Sowieckim.
Za czasy Gierka płaciliśmy nadzwyczaj długo. Dopiero w październiku 2012 r. Ministerstwo Finansów zrealizowało ostatni przelew na 297 mln dol., która to płatność stanowiła ostatnią ratę zaciągniętych przez niego długów. Gierek nie był patriotą ani kimś, kto poprawił życie Polaków. Ogromnymi kosztami przedłużył żywot komunistycznej gospodarki, która pod rządami jego następcy weszła w fazę ostatecznej agonii.