Gadżety prosto z Las Vegas
Japoński producent stworzył słuchawki bezprzewodowe Bluetooth, w których wykorzystał technologie stosowane dotychczas jedynie w najnowocześniejszych wojskowych systemach łączności.
Panasonic RP-BTGS10 – zapowiedź
Jednak to nie brak kabelków świadczy o innowacyjności urządzenia, ale fakt, że słuchawki transmitują dźwięk do naszego mózgu poprzez kości. Przesyłają one wibracje przez czaszkę kolejno do: kosteczek słuchowych, ślimaka i nerwu słuchowego. Uszy pozostają odsłonięte, co umożliwia nam odbieranie bodźców zewnętrznych. Do masowej sprzedaży słuchawki RP-BTGS10 trafią jesienią bieżącego roku. Dostępne będą w różnych wariantach kolorystycznych.
Cena produktu nie jest jeszcze znana.
Liliputian Nectar – ok. 950 zł
Dość problemów z ładowaniem swojego smartfona lub tabletu w czasie podróży. Dzięki zmyślnemu gadżetowi o nazwie Nectar przez wiele dni będziemy mogli obyć się bez ładowarki. Nectar to niewielkie urządzenie, do którego wkłada się wymienne naboje, zasilane izobutanem (znanym np. z zapalniczek). Jeden nabój wystarcza na 10 ładowań, czyli na jakieś dwa tygodnie. Co ciekawe, sprzęt możemy bezpiecznie używać na pokładzie samolotu.
Każdy nabój kosztuje 10 dol., a sam Nectar – 299 dol. Urządzenie jeszcze w tym roku ma być dostępne w Stanach Zjednoczonych, kiedy trafi na rynek europejski – na razie nie wiadomo.
Parrot Flower Power – zapowiedź
To jeden z ciekawszych gadżetów zaprezentowanych podczas targów CES 2013 r. Ucieszy szczególnie osoby notorycznie, zapominające podlać kwiatki lub inne rośliny hodowane w domu. Flower Power to nadajnik, który umieszczamy w doniczce,
a zainstalowane w nim bezprzewodowe czujniki mierzą wilgoć, temperaturę, ilość światła oraz stan gleby, przesyłając zebrane informacje do urządzenia mobilnego. Aplikacja posiada także w swojej bibliotece dane o ponad 6 tys. roślin, dzięki czemu w łatwy sposób możemy sprawdzić, jak hodować naszą ulubioną roślinę. Flower Power trafi na rynek jeszcze w tym roku.
Hapilabs HAPIfork – ok. 300 zł
Kultura slow food staje się coraz popularniejsza. Podobnie jak smartfony. Francuzi z Hapilabs wpadli na pomysł, jak zintegrować oba te trendy. Naszpikowali elektroniką zwykły widelec – wszystko po to, aby pomóc nam zdrowo się odżywiać. HAPIfork monitoruje za pomocą elektronicznych czujników szybkość, z jaką zjadamy posiłki. Gdy jemy za szybko, informuje nas o tym, błyskając i delikatnie wibrując. Urządzenie rejestruje każdy kęs, który spożywamy, a zebrane dane zapisuje w smartfonie, z którym komunikuje się za pomocą Bluetootha. Coś w sam raz dla osób próbujących zrzucić kilka zbędnych kilogramów. Inteligentny widelec dostępny będzie na rynku za kilka miesięcy, cena to około 100 dol.