
Nieznana syberyjska epopeja
Przez most powietrzny Alaska – Syberia przerzucono na front wschodni 8 tys. samolotów bojowych
Jesienią 1988 roku zapoznano mnie ze znakomitym polarnym pilotem, generałem rezerwy Ilją Mazurukiem. Wtedy po raz pierwszy usłyszałem o ALSIB-ie, przeprowadzonej podczas II wojny światowej, tajemniczej międzynarodowej operacji dostawy z Alaski na Syberię samolotów przeznaczonych na front. Generał opowiedział, jak w październiku 1941 roku zaproszono go na Kreml, gdzie Stalin zlecił mu przygotowanie w ciągu trzech dni gigantycznego projektu, jakiego nie znała jeszcze historia awiacji. Po kilku miesiącach Mazuruk został mianowany naczelnikiem operacji.
W późniejszych latach spotykałem jeszcze innych bohaterów i świadków tej epopei. Pewnego razu znalazłem się w rejonie, przez który w czasie wojny biegła powietrzna trasa, którą falami przelatywały amerykańskie myśliwce, bombowce i samoloty transportowe. W wodach Leny nieopodal osady Żataj wyłowiono wówczas wrak bombowca B-25, który runął tam w maju 1943 roku. Przy okazji dziennikarze jakuckiej telewizji opowiedzieli mi o innym wypadku, który miał miejsce półtora roku po katastrofie B-25. W Górach Wierchojańskich musiał awaryjnie wylądować transportowy Douglas C-47 z 26 pilotami II pułku myśliwskiego na pokładzie. Podczas burzy magnetycznej pojawiły się problemy z przyrządami pokładowymi, widoczność drastycznie spadła, kończyło się paliwo i pilot zdecydował się posadzić maszynę w rozległej dolinie. Rozpoczęła się walka o przeżycie. Największym zagrożeniem były hipotermia oraz odmrożenia. Rozbitkowie nie tracili nadziei na odnalezienie, przygotowali sygnalizację wzywającą pomocy, upolowali dwa zające i trzy kuropatwy. Ocalenie przyszło szóstego dnia, kiedy to na ubitym śniegu wylądował samolot z dodatkowym paliwem. Wszyscy piloci szczęśliwie powrócili do bazy.
Byłem pełen podziwu dla tych wyróżniających się niezachwianym męstwem ludzi. Wiedziałem, że nie porzucę już tego tematu. Syberia od dawna rozpalała moją wyobraźnię. Nie zrażał mnie jej srogi, niegościnny klimat, bezmierne przestrzenie, surowa przyroda czy piętno „Archipelagu Gułag". Właśnie w skrajnych syberyjskich warunkach, w których człowiek musi nieustannie zmagać się ze swoimi słabościami, wielokrotnie wystawiałem siebie na bezlitosną próbę wytrzymałości. Tak było, zarówno w drodze do bieguna zimna we wschodniej Jakucji, jak i podczas szkolenia survivalowego za arktycznym kręgiem polarnym.
Amerykanie ratują Sowietów
ALSIB. Cóż to właściwie było? Związek Sowiecki w ciągu kilku miesięcy od napaści armii Hitlera poniósł bezprzykładną klęskę. Straty zarówno w ludziach, jak i w sprzęcie wojskowym były olbrzymie. Latem 1941 roku Stalin pisał do brytyjskiego premiera Winstona Churchilla: „śmiertelne niebezpieczeństwo, jakie nad nami zawisło, może być powstrzymane przez natychmiastowe dostawy uzbrojenia do Związku Sowieckiego". Już w końcu września, na moskiewskiej konferencji trzech mocarstw antyhitlerowskiej koalicji (ZSRR, USA, Anglia), Amerykanie obiecali w ramach umowy Lend-Lease Act (pożyczki-dzierżawy) dostarczyć Rosji materiały wojenne sfinansowane z podatków pochodzących od społeczeństwa amerykańskiego. Podobne dostawy, na łączną sumę 50,1 miliardów ówczesnych dolarów (dzisiaj ok. 760 miliardów), przyznano także Wielkiej Brytanii, Chinom, Francji oraz innym krajom walczącym z III Rzeszą. Rosjanie otrzymali łącznie 18 milionów ton materiałów: samoloty, czołgi, artylerię, sprzęt desantowy, ciężarówki, samochody terenowe, lokomotywy, wagony, motocykle, okręty wojenne, radary, żywność oraz odzież. Ich wartość oszacowano na ok. 170 miliardów dzisiejszych dolarów.
Most powietrzny Alaska – Syberia, będący częścią amerykańskiego programu pomocy aliantom, przygotowano w rekordowo krótkim czasie, bo w niespełna rok (chociaż taka operacja powinna zająć przynajmniej pięć lat). Wzdłuż pionierskiej trasy przerzutu maszyn z Fairbanks na Alasce do Krasnojarska wybudowano kilkanaście głównych i zapasowych lotnisk, hangary, magazyny i inną niezbędną infrastrukturę oraz zgromadzono dodatkowe zapasy paliwa. Ciekawostką jest fakt, że przy budowie pasów startowych wykorzystywano perforowane metalowe płyty produkcji amerykańskiej. Ostatnio widziałem jeszcze takie na Kurylach.