Ukraińscy parlamentarzyści gotowi zająć się sprawą Kredobanku
Po tekście, w którym opisaliśmy „propozycję nie do odrzucenia" otrzymaną przez działający na Ukrainie Kredobank, sprawą zajęły się ukraińskie media.
Artykuł „Ukraiński skok na bank" przedrukował biznesowy dziennik „Delo" oraz najważniejsze ukraińskie portale finansowe. Swoją pomoc zaoferowała Ołeksandra Kużel – szefowa parlamentarnego komitetu Rady Najwyższej Ukrainy zajmującego się sprawami przedsiębiorców.
Przypomnijmy, działający na Ukrainie Kredobank, którego właścicielem jest PKO BP, otrzymał „propozycję nie do odrzucenia". Za jedyne 66 mln zł jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki mają zniknąć jego kłopoty z administracją podatkową domagającą się dziesięciokrotnie wyższej kwoty. Oprócz tego szefowie banku mają spełnić jeszcze jeden warunek – nie informować polskich władz. W „załatwieniu sprawy" uczestniczyć miałaby kijowska kancelaria Eucon. Jej szefem jest Jarosław Romanczuk – związany z ukraińską Partią Socjalistyczną, robiący błyskotliwą karierę po dojściu do władzy ekipy Wiktora Janukowycza.
Teraz, gdy sprawa wyszła na jaw, szef Euconu i jednocześnie przewodniczący rady obywatelskiej przy Państwowej Służbie Podatkowej Ukrainy na łamach ukraińskich mediów zaprzecza swojemu udziałowi i zapowiada m.in., że „wystąpi o wyjaśnienia" do kancelarii Pomarańskiego.
O komentarz poprosiliśmy Ołeksandrę Kużel, szefową komitetu do spraw przedsiębiorczości Rady Najwyższej Ukrainy, deputowaną opozycyjnej Batkiwszczyny.
– To działanie zwykłych szakali, kieszonkowców. Typowy bandytyzm, jaki korzysta z ochrony naszej prokuratury i sądów. Bardzo dobrze, że występujecie w obronie polskich firm, to w tej chwili jedyny realny sposób, by je ochronić. Niestety, takie same historie dzieją się teraz z wieloma europejskimi firmami. Dosłownie przed chwilą byli u mnie Szwajcarzy i Amerykanie, którym najbliższe otoczenie Janukowycza – „Rodzina" – odbiera duże zakłady w obwodzie żytomierskim. Jeśli nie mogą wejść dokądś bezpośrednio tak jak tam, bo działa jakaś forma międzynarodowej ochrony danego biznesu, tak jak w sektorze bankowym, to sięgają po haracz. Janukowycz bardzo chce, żeby o tym nie było głośno, bo jest w katastrofalnej sytuacji międzynarodowej, dlatego korzystają z pośredników.
Jeśli władze banku zwrócą się do nas oficjalnie, natychmiast ich sprawą zajmie się parlamentarny komitet do spraw przedsiębiorczości, którym kieruję. Zainteresuję nimi także kolegów z Komitetu do spraw Finansów i Działalności Bankowej. Tylko takie działania mogą teraz pomóc. Nasz skorumpowany system sądowniczy ich nie ochroni. Bardzo smutne patrzeć, kiedy zachodni przedsiębiorcy wierzą w sprawiedliwość ukraińskich sądów i liczą na uczciwe rozpoznanie sprawy, a potem się dziwią, że zapadają orzeczenia, które z prawem nie mają nic wspólnego – komentuje Kużel specjalnie dla „Uważam Rze".