Wszystkie odloty Adama Michnika
Adam Michnik próbuje wracać, ale wraca tylko jako klown. Jego teksty już dawno przestały odwoływać ministrów, ba, nie trafiają nawet do przeglądów prasy w większości mediów
Inna rzecz, że we własnych argumentach (a raczej epitetach) Michnik zaczyna się gubić; wydaje się, że jego tekściki pisane są doraźnie, a więc pejoratywy także padają doraźnie – w zależności od tego, kogo w danej chwili autor zamierza zdzielić polemicznym cepem. Bo oto równocześnie ukazał się wywiad, w którym Michnik zdyskwalifikował KPP-owców oraz komentarz (oświadczenie?) Michnika pod tytułem „Są też uczciwi endecy". Tamże przeczytać można było: „Przy oczywistych słabościach niemal wszyscy uważali, że RP jest wspólnym dobrem. Wyjątkiem byli ONR-owcy i stalinowscy komuniści. Ci chcieli państwo zdestruować i zastąpić totalitaryzmem na wzór Mussoliniego bądź Stalina". Egzegeta tekstów Michnika musiałby odnotować, że tym samym guru salonu wreszcie zanegował sens oksymoronicznego stwierdzenia „dobry komunista", uznając, że „źli" byli zarówno ci z KPP, jak i „stalinowscy". Porównanie Prawa i Sprawiedliwości do KPP Michnik powtórzył także w tygodniku „Wprost".
Elektorat topnieje
Swego czasu trefnisie żartowali z autografu Adama Michnika wysłanego w kosmos, na jeden z księżyców Saturna – Tytana. Dzisiaj można jego działalność skwitować witzem, że sam naczelny „Wyborczej" niechybnie podążył w ślad za swoim podpisem. Jeden z tekstów-wykładów ogłoszonych w ostatnich latach przez Michnika nosił tytuł „Mowa pogrzebowa nad grobem IV Rzeczypospolitej", autor znów porównywał w nim tzw. projekt IV RP z Rosją Putina. Jeśli chodzi o mowy pogrzebowe – kilka pożegnalnych zdań należy się raczej Adamowi Michnikowi. Odszedł z grona poważnych publicystów, zasilił grono „pałkarzy" typu Kazimierz Kutz, Stefan Niesiołowski albo Roman Giertych. Z jedną różnicą: ten ostatni jest jeszcze w stanie szkicować jakieś projekty polityczne. Michnik niczego już nie nakreśli, walcząc z Kaczyńskim, jedynie odracza własny koniec. Bo jeżeli partia Jarosława Kaczyńskiego powróci do władzy, cóż pozostanie autorowi słynnych słów „Odpieprzcie się od generała"? Skoro cały zapas sztachet, cały zasób jadu – już zużył, czym jeszcze może się posłużyć?
W jednym z wywiadów zadeklarował: „Moją partią była Unia Demokratyczna czy Unia Wolności, które zniknęły z mapy. I dziś moja partia nazywa się »Gazeta Wyborcza«, nie mam innej partii". Raporty Związku Kontroli Dystrybucji Prasy – elektorat Michnika topnieje. Prometeusz chichocze cicho. Jest to teraz jego jedyny sposób wyrażenia niezgody na świat.
Cytaty z Michnika
Generał [Kiszczak] jest człowiekiem honoru. Gen. Kiszczak dotrzymał wszystkich zobowiązań, jakie podjął przy Okrągłym Stole. To były najważniejsze dni w jego życiu. Szef bezpieki negocjował ze swoimi więźniami. Przyjął zobowiązania i dotrzymał słowa aż do bólu. Po 1989 r. nigdy nie zawiódł zaufania. [Gen. Jaruzelski] Też.
Mnie wolno powiedzieć, że generałowie Kiszczak i Jaruzelski to ludzie honoru, bo ja byłem ich ofiarą.
I chcę powiedzieć, Wysoka Izbo, że w niektórych wystąpieniach, niestety także moich kolegów posłów z OKP, z przerażeniem usłyszałem ten ton, który słyszałem w prokuratorskich przemówieniach wtedy, kiedy sam siedziałem na ławie oskarżonych. Znam ten ton dobrze, bardzo się go boję... chcę powiedzieć, że w niektórych głosach, o czym mówię z bólem, usłyszałem coś, co bym nazwał antykomunizmem jaskiniowym. Jestem antykomunistą, mówiłem o tym wielokrotnie i chcę powiedzieć, że jako antykomunista tej jaskiniowości się boję. (...). W stanie wojennym po 13 grudnia i siedząc w kryminale, nie byłem aż tak odważny, żebym dzisiaj musiał być aż tak odważny.
Miał być premierem z Krakowa, a w końcu jest przewodniczącym Związku Wypędzonych z Lufthansy.
Mogę żałować, że wielu moich znakomitych kolegów bez zastanowienia kandydowało do Sejmu. Gdyby się wcześniej zastanowili, to być może mielibyśmy dziś świetnego historyka, specjalistę od Indian peruwiańskich – Antoniego Macierewicza, zamiast gorszącej afery z teczkami, być może mielibyśmy znakomitego mecenasa Jana Olszewskiego, miast gorszącej afery z kryzysem rządowym i rządu zajmującego się głównie dekomunizacją.