Michał Barć, Yven Moyo, Cassiano Bouzon – te nieznane nikomu osoby to najprawdopodobniej przyszłe megagwiazdy futbolu. Mają zaledwie kilka lat, a już interesują się nimi największe kluby na świecie, w tym FC Barcelona lub Manchester United. Pomimo że na treningach czarują jak Leo Messi na Camp Nou, nie mogą liczyć na rozgłos, jakim cieszą się Romeo, Cruz, Brooklyn, Milan czy Thiago – potomkowie znanych piłkarzy. – Z góry zakładamy, że dzieci znanych piłkarzy są genetycznie predysponowane do osiągania dobrych wyników w sporcie, w tym wypadku w futbolu. W rzeczywistości mają zazwyczaj takie same szanse jak każde inne dziecko – mówi „Uważam Rze" Marzanna Herzig, psycholog sportu. Jednak ich szanse zaistnienia w mediach są nieporównywalne. Kiedy okazało się, że następczyni tronu Szwecji – księżniczka Victoria jest w ciąży, wśród pierwszych gratulujących znalazł się klub piłkarski. AIK Sztokholm zaproponował tytuł honorowego członka rady nadzorczej nienarodzonemu jeszcze potomkowi rodziny królewskiej.

Hiszpańskie baby boom

Narodziny Milana, syna piłkarza FC Barcelona Gerarda Pique i piosenkarki Shakiry, stały się sensacją zarówno w świecie sportowym, jak i rozrywkowym. Dwa miesiące temu media rozpisywały się na temat narodzin Thiago – syna najlepszego piłkarza na świecie Lionela Messiego. Wcześniej Hiszpania oszalała na punkcie Cristianito, syna piłkarza Realu Madryt Cristiano Ronaldo (szaleństwo to wynikało również z tego powodu, że syn piłkarza miał być poczęty metodą in vitro). Już wkrótce na świat przyjdą dzieci takich gwiazd jak m.in. David Villa, Victor Valdes, Jose Manuel Pinto, Cesc Fabregas. Życie może potoczyć się różnie, lecz komentatorzy sportowi i trenerzy nie mają wątpliwości – te dzieci spotkają się kiedyś na murawie największych stadionów piłkarskich na świecie. Leo Messi, zapytany o przyszłość swojego syna, stwierdził, że ten „zostanie tym, kim chce, i uszanuje każdą jego decyzję". Pytanie, czy oby na pewno? Mały Thiago Messi już od momentu narodzin stał się bowiem oficjalnym członkiem klubu FC Barcelona. – Na dziecko sławnego piłkarza w sposób naturalny patrzymy jak na kontynuatora dziedzictwa swojego ojca – mówi Herzig. Kibice również nie wierzą w to, że dzieci ich idoli mogłyby robić w życiu cokolwiek innego, niż grać w piłkę. Szczególnie ci hiszpańscy, którzy narodziny potomków Messiego i Ronaldo traktują jak samospełniającą się przepowiednię. Dzieje się tak z powodu różnicy wieku Thiago i Cristanito, która wynosi 869 dni – dokładnie tyle samo co ich ojców, którzy nieustannie walczą o miano najlepszego napastnika świata.

Znane futbolowe nazwisko często pomaga na starcie i otwiera drzwi do kariery młodym graczom. Początek piłkarskiej przygody syna jest i będzie kojarzony z nazwiskiem ojca. Przykładem z naszego podwórka jest bramkarz Arsenalu Londyn i reprezentacji polski Wojciech Szczęsny. Jego ojciec Maciej jako bramkarz osiągnął w polskiej lidze wszystko. Zdobył mistrzostwo polski z Legią, Widzewem, Polonią i Wisłą oraz kilka pucharów Polski i tym samym wpisał się do historii rodzimej piłki nożnej. Zawiesił poprzeczkę bardzo wysoko. Tym bardziej nikt się nie spodziewał, że jego syn tak szybko osiągnie większy sukces i trafi do jednego z najlepszych klubów na świecie.

Kolejnym odkryciem z naszej ligi jest Jakub Kosecki. Syn Romana Koseckiego – 69-krotnego reprezentanta Polski, gracza m.in. Legii Warszawa, tureckiego Galatasaray Stambuł, hiszpańskich Osasuna Pampeluna i Atletico Madryt oraz francuskich Nantes i Montpelliere – jako obiecujący zawodnik młodego pokolenia jest na najlepszej drodze, aby dorównać dokonaniom ojca. Ten 23-letni piłkarz już określany jest jako nadzieja klubu Legia Warszawa. – Osoby, które uprawiają sport zazwyczaj tworzą w swym domu klimat prosportowy. Dzieci z takich domów przyzwyczajone są zatem do treningów i zazwyczaj utożsamiają je z zabawą w gronie rodzinnym – tłumaczy Herzig.