Zakazane słowa
Są słowa i symbole, które na dziennikarzy „Wyborczej” działają jak płachta na byka
13Prokuratura nie znalazła osób, które we wrześniu 2011 r. zawieszały na pomniku Bohaterów Ziemi Białostockiej napisy »Bóg«, «Honor« i «Ojczyzna«, a na głowę orła założyły koronę. Wczoraj przesłaliśmy więc prokuraturze film, na którym swoim wyczynem chwali się jeden z inicjatorów tej samowolki". To cytat z jednego z ostatnich wydań „Gazety Wyborczej". Dla redakcji z Czerskiej orzeł w koronie jest widocznie nie do przyjęcia. Tak samo trzy słowa, które (to chyba jakieś niedopatrzenie) widnieją nawet dziś na sztandarach Wojska Polskiego. Tak bardzo nie do przyjęcia, że zatrudnieni przez Agorę dziennikarze robią za kapusiów dla prokuratury, która (o zgrozo!) nie zechciała przykładnie ukarać złowrogiego nacjonalizmu.
Zobaczmy, kogo tak zajadle ścigają medialni funkcjonariusze bezpieczeństwa. Złowrogie napisy i koronę zawiesili weterani ze Związku Więźniów Politycznych Okresu Stalinowskiego, Klubu Więzionych Internowanych i Represjonowanych oraz Związku Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych. Tam, gdzie są prawdziwi zbrodniarze – komunistyczni oprawcy i mordercy – „Gazeta" głosi „grubą kreskę". Ale dla członków reakcji, którzy przeszkadzają w budowie nowego europejskiego społeczeństwa, nie ma żadnej litości. Gdy prokuratura sobie nie radzi – uświadomiony aktyw pomoże.