Zamki na grodziskich piaskach
Miał być gigantyczny park rozrywki pod Grodziskiem. Są wątpliwości i pytania
Nie ten, to inny
Kto wyłoży pieniądze na kolejne prace? – Długoterminowe finansowanie jest uwarunkowane uzyskaniem pozwolenia na budowę. A to ma nastąpić w drugim kwartale br. Bieżącego finansowania udzielają AWW wspólnicy. Spółka uzyskała także finansowanie krótkookresowe od niemieckiego banku Meinl Bank – mówi przedstawicielka spółki. Zapewnia, że termin otwarcia parku rozrywki, zaplanowany na 2015 r., nie jest zagrożony. Co się jednak stanie, jeśli Imtech po przeprowadzonym dochodzeniu nie podejmie się prac? – Najwyraźniej istnieje rozbieżność między polskim Imtechem a jego spółką macierzystą w Holandii. Nie dostaliśmy jednak żadnej informacji o wycofaniu się z projektu. A ponieważ umowę o generalne wykonawstwo podpisaliśmy z firmą Imtech Polska, za obowiązujące uważamy decyzje i informacje przekazane nam przez tę właśnie spółkę – podkreśla Kaczmarek.
AWW bierze jednak pod uwagę „scenariusz alternatywny". Firma zakłada, że sfinalizowanie porozumienia z innym wykonawcą nie powinno potrwać dłużej niż miesiąc. – Nie spowoduje to więc znacznego opóźnienia ani w żadnym wypadku nie skłoni nas do rezygnacji z inwestycji – podkreśla przedstawicielka AWW. O sprawę chcieliśmy również zapytać przedstawicieli Imtech Polska. – O wszystko proszę pytać w Holandii. My niczego nie możemy komentować – usłyszeliśmy w polskim oddziale firmy.
Gmina liczy na pieniądze
Wielkim orędownikiem inwestycji jest gmina Grodzisk Mazowiecki. Wcześniej do swojego projektu holenderski przedsiębiorca próbował przekonać władze Piaseczna. Te jednak nie zdecydowały się na współpracę z Mulderem. W maju ub.r. władze Grodziska podpisały ze spółką Las Palm list intencyjny, popierając powstanie parku rozrywki. Burmistrz Grzegorz Benedykciński przekonywał, że inwestycja da nowe miejsca pracy i będzie wizytówką miasta.
Jak dziś, po kłopotach Imtechu, gmina widzi przyszłość projektu? Jan Pazio, naczelnik gminnego Wydziału Wspierania Rozwoju Przedsiębiorczości i Innowacji, mówi: – Nie komentujemy kłopotów generalnego wykonawcy. Mamy jedynie nadzieję, że nie przeszkodzą one w realizacji inwestycji. Naszym zdaniem park rozrywki powstanie, bo lokalizacja jest bardzo dobra. Naczelnik ocenia, że na budowie parku rozrywki gmina tylko zyska. – Firma kupiła od naszych mieszkańców prawie 100 hektarów gruntu. Niektórzy znaczną część uzyskanych pieniędzy inwestują na terenie gminy – zapewnia Jan Pazio. Dzięki inwestycji do miejskiej kasy wpłynęły też spore pieniądze – w sumie ponad 6,5 mln zł (podatki od nieruchomości, opłaty za usunięcie drzew, renta planistyczna). A jakie koszty związane z inwestycją poniósł Grodzisk? Zmiana studium i opracowanie miejscowego planu zagospodarowania kosztowało ok. 37 tys. zł, a ekspertyzy – 38 tys. zł.
Tymczasem radni opozycji mnożą pytania. – Od początku ten projekt wydawał się nierealny. Nigdy nie udało się mi dowiedzieć, kto inwestycję sfinansuje. Kłopoty Imtechu potwierdzają najgorsze obawy. Wygląda na to, że gmina przedwcześnie uwiarygodniła przedsięwzięcie – mówi Roman Ignasiak, radny Grodziska Mazowieckiego. – Gmina trąbi o tym, że powstaną tu miejsca pracy. A przecież operator takiego parku, jeśli przyjąć optymistyczne założenie, że w ogóle powstanie, zatrudni własną kadrę menedżerską. Nie wierzę jednak, że ta inwestycja dojdzie do skutku. Za dużo pytań, za mało odpowiedzi – dodaje. Jego zdaniem gmina zaufała inwestorowi bez zastrzeżeń. – Odrolniano grunty, opracowywano plany zagospodarowania, wszem wobec pokazywano spoty i makiety. Zabrakło dystansu i refleksji – komentuje radny Ignasiak.
Park rozrywki w Grodzisku to nie pierwsza tak hucznie zapowiadana inwestycja tego typu w Polsce. Podobna miała powstać w latach 90. pod egidą samego Michaela Jacksona. Gwiazdor podpisał nawet list intencyjny z władzami stolicy. Ogromny Disneyland miał powstać na Bemowie. Z planów nic nie wyszło. Urzędnicy z ratusza wspominają do dziś, że w blasku fleszy grzali się jednak i prezydent stolicy, i gasnąca gwiazda pop.