Kobieta cacko!
Krystyna Sienkiewicz napisała książkę wyjątkową: opowiadając o swoim życiu, przybliżyła czytelnikowi barwne dzieje polskiego kabaretu, teatru i filmu
Krystyna Sienkiewicz,
Cacko,
Prószyński i S-ka
Aktorka sama wyjaśnia, dlaczego taki tytuł nosi jej nietypowa autobiografia: „Dlaczego »Cacko«? – bo zapraszam na piękne podwórko, do pięknego domu, w piękną podróż po moim własnym świecie. Uchylam drzwi i zapraszam do środka". I rzeczywiście, kiedy czytamy tę książkę, czujemy się zaproszeni i zaszczyceni – że artystka zechciała pokazać nam siebie i to, czym się otacza (przy lekturze polecam świeżo parzoną kawę, by móc w pełni rozsmakować się w słowach pani domu przy ul. Płatniczej na warszawskich Bielanach). Już początek jest intrygujący – urodzona w 1935 r. Sienkiewicz zadziornie omawia swój znak zodiaku (walentynkowy Wodnik!) i podkreśla, że osoby urodzone pod taką gwiazdą to zazwyczaj artyści, poeci, filozofowie i wynalazcy, czyli ludzie o bogatej wyobraźni, artystycznej duszy. Oryginały. Wypisz wymaluj – pani Krystyna. Przyznam szczerze, że nie należę do grona wielbicieli jej nad-ekspresyjnego aktorstwa. Ale lektura „Cacka" odkryła przede mną nietuzinkową osobowość Sienkiewicz – jako aktorki i kobiety.
Bo jest pełna sprzeczności: uwielbia przebywać w swym domu, który nieustannie zapełnia kolejnymi, wyszperanymi drobiazgami, szafami, komodami etc. Jednocześnie zaś została aktorką, i to w czasach, gdy ze spektaklami często jeździło się po całym kraju. Z jednej strony przekonuje nas, że uwielbia ludzi – miała dwóch mężów, otacza ją wierne grono przyjaciół. Z drugiej jednak – najchętniej i najlepiej odpoczywa we własnym ogrodzie, otoczona gromadą kotów i psów.
Ma wiele zainteresowań i talentów, a rozwijała je od dzieciństwa. Nie było łatwo, bo II wojna światowa odebrała jej wszystko, co najważniejsze dla dziecka. W 1942 r. ojca aresztowało SS – został wywieziony do obozu koncentracyjnego w Oranieburgu pod Berlinem, gdzie go zamordowano. Matka również nie przeżyła wojny. Mała Krysia i jej starszy brat Rysio (który po latach został ojcem Kuby Sienkiewicza, lidera zespołu Elektryczne Gitary) tułali się po sierocińcach. Dorastającej dziewczynce bardzo pomogła ciocia Janina Pieńkowska. Oraz Władysław Birencwaig, który dostrzegł jej talent plastyczny. To dzięki jego staraniom skończyła Liceum Sztuk Plastycznych w Łodzi i dostała się na warszawską Akademię Sztuk Pięknych, którą ukończyła z wyróżnieniem. Do dziś chętnie i urokliwie maluje, haftuje i tworzy artystyczne kompozycje – w książce znajdziemy wiele dowodów na to („Cacko" jest bogato ilustrowane).
Miała szczęście studiować w czasach rozkwitu Studenckiego Teatru Satyrycznego. Jak pisze – trochę dzięki przypadkowi, trochę dzięki wyjątkowej urodzie i ekspresyjnej osobowości – trafiła do STS („byłam za ładna, by stać przy sztaludze") i... zamiast malarką czy scenografką została artystką kabaretową. Wtedy też powiększyło się jej grono znajomych i przyjaciół (serdecznie przyjaźniła się m.in. z Agnieszką Osiecką). Dzięki doświadczeniu zdobytemu w STS trafiła do teatru, a następnie do kina. Ładna, filigranowa, blond wamp i kobieta-dziecko w jednym! Z szerokim uśmiechem i poczuciem humoru. Zdobywała serca teatralno-kabaretowej publiczności, zjednywała sobie miłośników kina i telewizji. Zagrała w kilkudziesięciu sztukach (m.in. „Dom kobiet" w reż. Magdaleny Łazarkiewicz), filmach (ach, jakże urokliwie zagrała w „Lekarstwie na miłość" u boku Andrzeja Łapickiego i Kaliny Jędrusik), a nawet w paru serialach (np. „Rodzina Leśniewskich"). Ja pamiętam ją głównie z występów w programie „Właśnie leci kabarecik" Olgi Lipińskiej.
Przez te wszystkie lata jest niezwykle aktywna zawodowo – należy do osób, które nie mają czasu się starzeć. Nikogo więc nie powinno dziwić, że 23 marca w warszawskim Teatrze Komedia odbędzie się premiera sztuki „Harold i Matylda" z Krystyną Sienkiewicz w roli pełnej życia starszej pani, która do tego stopnia swym optymizmem zarazi tytułowego Harolda, że... 19-letni chłopak poprosi ją o rękę! Brzmi karkołomnie? Przeczytajcie „Cacko", a zrozumiecie, że w samej aktorce też się można zakochać.