Globalne ocieplenie? Patrzcie za okno!
Szanowna Redakcjo! Kiedy obserwuje się ten iście zimowy krajobraz, nasuwa się pewna wątpliwość, czy aby na pewno mamy do czynienia z globalnym ociepleniem.
Meteorolodzy nas uspokajają, że w tej aurze, której mamy okazję doświadczać, nie ma niczego nienaturalnego. Wszystko jest normalne, mieszczące się w normie. Rzesze klimatologów starają się nam wmówić, że to kolejny efekt globalnego ocieplenia. Ciekawa wydaje się ich niekonsekwencja, bo latem przy wysokich temperaturach słyszymy, że w Polsce niedługo będziemy mieli klimat typowo śródziemnomorski. W chwili obecnej także dorabiają odpowiednie uzasadnienie do swoich bezsensownych teorii i sprzedają tę wizję w pięknie opakowanej ideologii, która szczególnie przyjacielsko przyjmowana jest w Brukseli. Wszak tylko wtedy, gdy zagrożenie jest zdefiniowane, uzasadnione, można nałożyć kolejne idiotyczne opłaty klimatologiczne, CO2 etc. od tak zatroskanego przyszłością naszej planety narodu, jakim są Polacy. Tylko wówczas można karcić, opracowywać kolejne normy, procedury, surowo karać za ich nieprzestrzeganie i wymuszać niekończącą się aktualizację przepisów, technologii. Wprawiać w zakłopotanie naszego Donalda, że niby kraj chętny do współpracy, rozumiejący ideę europejskości, a jednak taki zacofany pod kątem wytwarzania energii, emisji CO2, taki niszczycielski. I cóż nasz Donald wówczas czyni? Próbuje udowodnić urzędnikom z Brukseli, że nasze intencje są szczere, że każdego dnia troszczymy się o losy Ziemi, że z troską spoglądamy w niebo i mierzymy średnicę dziury ozonowej.
Ja jednak w te wszystkie ekobrednie nie wierzę. Tak to już jest, że przyroda, klimat charakteryzują się pewną cyklicznością i żaden urzędnik tego nie zmieni. Na przekór zatroskanym ekologom i wszystkim tym, którym temat globalnego ocieplenia spędza sen z powiek, odpowiadam – „The winter is coming"...
P. Adamczyk