Najnowsza interwencja Uważam Rze

Biznes

Rafal Otoka-Frackiewicz

Mowa nienawiści

Rafał Otoka-Frąckiewicz

Parę tygodni temu rozeszła się wieść, że jaśnie panujący nam rząd szuka pretekstu, żeby dobrać się do kasy zebranej w OFE. Tydzień temu OFE jak na zamówienie ogłosiły, że w sumie to emerytury u nich nie są tak pewne jak śmierć. Rząd pochylił się z troską nad tym problemem. I jak tu nie wierzyć w przypadki?

Przy okazji przypomina się dowcip z czasów, kiedy wprowadzano w Polsce OFE, a jeden z funduszy głosem Cezarego Pazury zachęcał: „Bogdan mówi Bankowy". W Internecie zaczęła krążyć wtedy następująca historyjka: „Rok 2030. Warszawa. Tłum zgromadzony pod gmachem Funduszu domaga się wypłaty emerytur. Rebelia wybucha, kiedy w oknie budynku pojawia się sam prezes i wygłasza prosty komunikat: »Bogdan mówi spierdalać«".

A tak całkiem poważnie. Akcja z OFE powinna budzić poważne wątpliwości co do kondycji psychicznej ekipy Tuska. Same fundusze tylko na niej zyskają, bo pozbywają się konieczności wypłacania emerytur i zachowują przy tym zarobione w ciągu ostatnich lat miliardy złotych. Kiedy więc akcja z ich przejęciem dojdzie do skutku, w ich siedzibach powinny wystrzelić korki szampanów. Sam zaś rząd zyska li tylko jednorazowy zastrzyk wirtualnej gotówki plus przejmie sporą pulę akcji firm obecnych na warszawskiej giełdzie. De facto czeka nas nacjonalizacja prywatnych firm, a następnie ich prywatyzacja, z czego do budżetu wpłynie całkiem konkretny pieniądz. Jednak co z tego, skoro zostanie błyskawicznie przejedzony przez skorumpowany i niewydolny aparat państwowy? Zarobią na tym, jak zwykle, znajomi królika, a podatnik jeszcze za to zapłaci. Ciekawe byłoby jednak się dowiedzieć, co dalej. W samym lutym codziennie pracę traciło ponad 2 tys. Polaków, bezrobocie przekroczyło 14 proc. i rośnie, a podatków nie da się podnosić w nieskończoność. Ale co tam, zaraz się ociepli i spod śniegu wyjrzy świeży szczaw. Damy radę.

Skoro już jesteśmy przy ulubionej zakąsce Polaków, spieszę powiadomić, że uległ zmianie tytuł książki Urbana, którą anonsowałem parę tygodni temu. Na jaki, na razie nie wiadomo. Nocne eskapady jaguarem najwyraźniej wpłynęły na jej kształt i nie poczytamy już w niej o mirabelkach. Pozostaje mieć nadzieję, że pozostali bohaterowie tej pozycji nie są wielbicielami angielskich limuzyn i nie wyślizgają się z publikacji ich historii.

Zamykając temat OFE, cios w plecy zielonej wyspie zadała w zeszły czwartek Bruksela. Parlament Europejski przyjął bowiem regulację, w świetle której do długu publicznego dodać należy kasę, jaką rząd wisi przyszłym emerytom. Według Międzynarodowego Funduszu Walutowego w przypadku Polski dług ten sięga 164 proc. PKB. Jeśli dodamy do tego obecny dług publiczny, licznik Balcerowicza oszaleje ze szczęścia i przekręci się kilka razy w ciągu jednego dnia. A teraz zagadka. Jakie państwo jako jedyne chce zablokować wejście w życie owej regulacji i dlaczego jest to Polska?

Często słyszy się o niskiej rozpoznawalności polskich naukowców w świecie, braku cytowań, nagród i tym podobnych wyróżnień. To ma szansę się zmienić. Elżbieta Janicka, pracownica Polskiej Akademii Nauk, pochyliła się nad seksualnością bohaterów „Kamieni na szaniec". Wyszło jej, że tym, co spajało działania bohaterów akcji pod Arsenałem, był ich homoseksualny związek. Chłopaki wykonali całą akcję jedynie po to, żeby się później móc poprzytulać i wpleść palce w swe włosy. Do tego jeden z nich nosił pseudonim Zośka. Przypadek? Żeby jednak wybić się na szerokie wody grantów, cytowań i odczytów, pani Elżbieta powinna się zająć bardziej rozpoznawalnymi „za granico" postaciami. Dobrym tropem może być analiza bliskich stosunków Jacka Kuronia i Adama Michnika. Międzynarodowa kariera murowana.

Pani Ela ma na przykład ogromne szanse odnaleźć się w Niemczech. Tamtejsze Ministerstwo Transportu postanowiło zająć się kwestią nazewnictwa w kodeksie drogowym. Mają z niego zniknąć sugerujące płeć wyrazy takie jak: „pieszy", „kierowca", „rowerzysta" czy „woźnica". Zastąpić je mają określenia „osoba idąca pieszo", „osoba prowadząca pojazd" i „osoby użytkujące drogi". Problemem pozostaje ponoć, jak wyeliminować seksizm z wyrazów „policjant" i „policjantka". Nie wiem, jak to będzie po niemiecku, ale proponuję użyć zwrotu „osoba trzymająca pałę".

Poprzednia
1 2 3

Wstępniak

Materiał Partnera

Polacy coraz częściej kupują online. Co ich przekonuje do tej formy zakupów?

Kupujemy na potęgę. Rynek dóbr konsumenckich rozwija się dynamicznie, a my – konsumenci – podążamy za najnowszymi trendami. Kupujemy nie tylko więcej, ale i korzystając ze znacznie...

ZAMÓW UWAŻAM RZE

Aktualne wydania Uważam Rze dostępne na www.ekiosk.pl

Komentarz rysunkowy

Felietony

Anna Czyżewska

O wynagrodzeniu bez tabu

Zdecydowana większość pracowników uznaje, że rozmowę o podwyżce powinien zainicjować szef. Polacy nie są mistrzami negocjacji. Strategia biznesowej polemiki to wizytówka przedsiębiorcy