Traminer
Za oknem, pomimo wiosennej pory, wciąż zima. Na winnicach zlokalizowanych na północnej półkuli powinny być przycinane pędy winorośli, na których nie ma gron.
Winiarska półkula południowa powinna przeprowadzać proces maceracji. Czy czasem pogoda nie pokrzyżowała winiarzom planów? Mam nadzieję, że nie. Winiarska etykieta jest niezmienna, więc i ja pozostanę wierny własnej. Pierwsze dni wiosny i zazwyczaj pierwsze promienie słońca sprawiają, że otwieram białe wino. W tym roku ciężko o taki zewnętrzny bodziec, tym bardziej że temperatura w lodówce jest zdecydowanie wyższa od tej za oknem. Zaklinam rzeczywistość. Gorące wnętrze lodówki opuszcza butelka traminera z węgierskiej winnicy Tuzko, która jest własnością włoskiej rodziny Antinori. Wino ma kwiatowy bukiet z delikatnym aromatem owocu liczi, kwasowość dobrze zrównoważoną, ale wyczuwalną, co jest pochodną grubej skórki, jaką charakteryzuje się traminer. Właściwa nazwa szczepu to savagnin blanc, proszę nie mylić z popularnym sauvignon blanc, a traminera proszę nie utożsamiać z popularnym gewürztraminerem. Szczepy różnią się od siebie kolorem gron. Traminer jest biały, a gewürztraminer różowy i jest mutacją gron savagnin rose. Mimo że grona są różowe, z reguły wytwarza się z nich białe wina o charakterystycznym zdecydowanym aromacie owoców liczi, co sprawia, że bardzo łatwo je rozpoznać podczas tzw. degustacji w ciemno.
W trakcie dalszej degustacji traminera zrozumiałem złożoność natury: węgierskie wino może być włoskie, z różowych gron wytwarza się białe wino, lodówka czasami ogrzewa, więc zima może być wiosną.