Zegarek ministra Nowaka
Sławomir Nowak nosi luksusowy szwajcarski zegarek marki Ulysse Nardin, wart 30 tys. zł.
Takie zegarki można kupić w sklepie położonym 200 metrów od Sejmu RP, na parterze budynku, w którym mają swoje biura lobbyści. Oczywiście nikt nie posądza Nowaka o przyjmowanie prezentów od lobbystów. Jego zegarek jest za to sygnałem dla kontrahentów najdroższych autostrad w Europie, że minister stawia nie tylko na cenę, ale i na jakość.
Zegarek Nowaka ma także znaczenie symboliczne. Ulysse to Odyseusz, a firma Ulysse Nardin produkowała wcześniej chronometry żeglarskie i ma kotwicę w logo.
Nowak jest absolwentem Akademii Morskiej, wie dobrze, jak płynąć z wiatrem, i niestraszne mu bujanie. Nasz Odyseusz surfował przez lata na mitologii Tuska. W 2011 r. ruszył na podbój skarbów naszej infrastruktury i od tego czasu tuła się po świecie torów w remoncie, autostrad w budowie i mitów skoku cywilizacyjnego.
Odyseusz chciał zarzucić kotwicę dla swoich w zarządzie Portu Gdańsk, ale ktoś mu podstawił konia trojańskiego. Wciąż także nie zatwierdził zwrotu cennych budynków i terenów w centrum Gdyni na żądanie wojskowego klanu Prokomu. To może rozgniewać bogów III RP. „Nowak harował jak wół" – woła Tusk w jego obronie. No właśnie, woły składano w ofierze bogom.